#17 - Reversion

Tytuł: Reversion
Autorka: xiężniczka
Gatunek: dramat, romans, fanfiction
Ocena: 8/10





   Ponieważ chciałam, by kolejna recenzja pojawiła się w miarę szybko, poszukiwałam bloga ze stosunkowo małą liczbą wpisów, którym mogłabym ocenić. "Reversion" wydało mi się wprost idealne i takim oto sposobem ostatni blog, który zgłosił się do ocenienia, zostaje zrecenzowany przeze mnie w czasie dwóch dni od zgłoszenia, a dzień po tym, jak zadeklarowałam się, że to zrobię. Huh, nie ma co, szaleję ... hm, no właśnie, nie wyszło, ale nie ważne.
   A teraz już całkiem poważnie.

    Reversion to, cytuję, "wzruszająca opowieść o miłości dwóch nastolatków obarczonych wieloma problemami. Opowiada o miłości, przyjaźni i wielu poświęceniach. Uczy dobroci i pomocy dla potrzebujących." I szczerze mówiąc te dwa zdania znajdujące się na prawym bloku definitywnie przekonały mnie do tego, by zabrać się za recenzowanie, ale jeszcze zanim — po prostu czytanie. Może to moja żałośliwa natura, a może zwykła ciekawość i chęć sprawdzenia, czy ja też odbiorę w ten sposób tekst pisany przez xsiężniczkę?
   Jeśli chodzi o fabułę, to powiem w skrócie i nie będę się niepotrzebnie produkować — to opowiadanie dopiero się zaczyna, autorka opublikowała 8 z planowanych 25 rozdziałów, więc mogę o niej powiedzieć tyle, że rokuje bardzo dobrze. Ogólnie "Reversion" opowiada historię Ness, która po śmierci matki ma problemy z samookaleczaniem się i poznaje Luke'a, chłopaka w jej wieku, chorego na raka. Niestety, ich kontakt się urywa, a kiedy dziewczyna finalnie wraca do Sydney po dwóch latach nieobecności, na miejscu czeka ją niespodzianka — blondyn będzie miał okazję tym razem namieszać jej trochę w życiu.
   Wątek poboczny, który definitywnie zwrócił moją uwagę, jest dość rozbudowany, ponieważ mam tu na myśli osadzenie każdego z chłopców 5 Seconds Of Summer w dość oryginalny sposób, bo nie jako przyjaciół z zespołu, a... hm, z całej czwórki tylko Luke i Calum się przyjaźnią, a co więcej, w ogóle znają. Ashtona możemy spotkać na korytarzach szpitala, natomiast Michaela, starego przyjaciela Ness z dzieciństwa, w kawiarni i na imprezie. I czy to nie jest coś nowego? Szczerze mówiąc chyba po raz pierwszy czytam osadzonych tak w wątkach chłopców.
   I nareszcie czas na poprawność. I tutaj przyznam się, że kiedy przeczytałam komentarz xiężniczki, w którym prosiła o to, by potraktować jej bloga z rezerwą, ponieważ to jej pierwszy, postanowiłam luźno przeczytać jej opowiadanie i skupić się na drobnych błędach, które mogłaby poprawić, wkładając w to minimum wysiłku. Postanowiłam więc rozpisać poprawność językową w trzech punktach.
— czasy;
"Samochód zatrzymał się przed sporym domem. Jest dokładnie taki, jaki mam w pamięci."  " (...) był dokładnie taki."
"Szłam przez długi korytarz, w poszukiwaniach sekretariatu. Mam nadzieję, że teraz dobrze trafię."  "(...) miałam nadzieję, że tym razem dobrze trafię."
Zauważyłam, że autorka ma tendencję do mieszania ich obu, przeszłego i teraźniejszego. Jest to jednak umiejętność, którą można wyćwiczyć, sprawdzając rozdziały dokładnie pod względem każdego czasownika; jest to czasochłonne, oczywiście, ale przy tym efektowne. Również, jeśli ma się betę, można zwrócić jej na to uwagę, bo to dość ważna kwestia. Czasem sam styl pisania zależy od tego, czy czytelnicy zainteresują się twoją opowieścią, czy nie.
— powtórzenia;
"Tutaj też, o dziwo, prawie w ogóle się nie zmieniło. Fioletowy kolor na ścianach, wielkie łóżko z wieloma poduszkami, milion zakurzonych pluszaków. 
 No nic się nie zmieniło  Isabell przejrzała wzrokiem pomieszczenie."
" Is...  zaczęłam, zbierając naczynia po kolacji.  Co ze szkołą?
 W poniedziałek wracasz  oznajmiła blondynka, wkładając zebrane przeze mnie naczynia do zlewu."
Po prostu zwracam na nie uwagę, bo to dość ważna kwestia. Na ten temat się nie wypowiadam, bo powtórzenia są akurat jednym z moich największych problemów, jeśli chodzi o pisanie. Często kiedy wysyłam rozdział do bety, wraca on prawie cały zakreślony na czerwono, z zaznaczonymi powtarzającymi się wyrazami.
— reszta;
Wyłapałam jeszcze kilka błędów interpunkcyjnych i stylistycznych oraz kilka brakujących lub nadprogramowych przecinków, ale jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy drobne błędy, prawda?
Reasumując, myślałam, że skoro autorka pisze swojego pierwszego bloga, to ten punkt będzie się prezentował znacznie gorzej. To dla mnie miła niespodzianka, szczególnie, że nie żałuję czasu poświęconego tej historii i czytało mi się ją bardzo przyjemnie.
   Szablon prezentuje się naprawdę ładnie, jest przyjemny dla oka i z pewnością zachęca do zajrzenia na bloga. Dużym plusem są aktualności, które z tego co widzę są odświeżane na bieżąco, a także zakładka z rozdziałami, bo to nie tajemnica, że lubię się czepiać jej braku. Oprócz tego bohaterowie, informowani, polecane... na możliwości kontaktu z autorką nie mogę narzekać. xsiężniczka zadbała również o zwiastun, od którego osobiście zaczęłam i pomimo tego że jest dość prosty i wykonany z gifów (a mam na taki hejt, wybaczcie) to jest naprawdę ładny. I ostatnia rzecz, z której najbardziej się ucieszyłam — wersja na wattpad. Tu nie mam nic do zarzucenia.
   Na koniec ocena; wydaje mi się, że 8 będzie odpowiednie. Ciekawa tematyka, wykreowani oryginalnie bohaterowie, w miarę długie rozdziały, brak widocznych na pierwszy rzut oka błędów, schludny, estetyczny wygląd... naprawdę, same plusy. A czemu nie więcej? Daje możliwość autorce rozwinięcia się do końca z tym opowiadaniem, by zbyt wysoką oceną nie zmniejszyć jej wymagań co do siebie i tej historii.



   Na koniec pomimo drobnego powtórzenia (które w pewnym sensie tu pasuje, ale w końcu do ja, zawsze do czegoś muszę się przyczepić) zamieszczam cytat, który podbił moje zimne serce.
"— Ludzie, którzy trafiają do szpitala, często otrzymują nowe życie w prezencie. Emma otrzymała nowe życie, była chora na białaczkę, ale ją wyleczyli  sprostował. (...) 
 Moja mama też trafiła do szpitala  powiedziałam po namyśle.  Miała wypadek. Jakiś idiota wjechał w nią kiedy, któregoś dnia, wracała z pracy... I wiesz co...?  spojrzałam na niego pustym wzrokiem.  Nie dostała nowego życia w prezencie."

V. (evilision)

3 komentarze

  1. Dziękuję Ci bardzo za tę recenzję ♥ Co prawda spodziewałam się niższej oceny. Cóż, może siebie nie doceniam? haha
    Bardzo się starałam stworzyć coś oryginalnego. Tematyka wprawdzie jest powszechna w literaturze, ale nigdy nie spotkałam czegoś takiego w żadnym z fanfictions. Pomysł z osadzonymi w taki sposób, bohaterami wpadł mi zupełnie przez przypadek. A jednak wiedziałam, że to będzie ciekawe.
    Jeśli chodzi o błędy czyli: przecinki, powtórzenia i mieszanie czasów... no cóż. Interpunkcja od zawsze była i nadal jest moją piętą Achillesową dlatego spodziewałam się wielkiego hejtu w tę stronę :D Na powtórzenia do tej pory nie zwróciłam uwagi. Teraz będę na to uważać :) Co do mieszana czasów to wydaje mi się, że tak jak powiedziałaś - jest to umiejętność, którą z czasem da się wyćwiczyć. Mam nadzieję, że tak będzie w moim wypadku. :D
    Nie wiem co jeszcze mam napisać. Jestem bardzo wdzięczna za ocenę, recenzję i te sprawy. Aż mi się zrobiło miło na serduszku, jak to czytałam ♥ Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, ten blog jeszcze funkcjonuje? Dawno się żadna recenzja nie pojawiła. Może ogłoście rekrutację do załogi, jeżeli nie zdążacie???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, to zaniedbanie to moja wina, przepraszam. obgadam to z dziewczynami.

      Usuń

© Agata dla WioskaSzablonów | Technologia blogger. | Malihu
x